niedziela, 14 października 2012

William Wharton "Tato" - opowieść o ojcach, synach i sile wyobraźni.



Można przeżyć z kimś ponad pięćdziesiąt lat. Można znać go od podszewki. Można też skrywać w sobie tajemnicę, misternie skonstruowany świat wyobraźni, drugie życie, w które nie tylko uciekamy od codziennych problemów, ale które toczy się równolegle i jest dla nas tak samo prawdziwe, ważne. 


Napisana w 1981 r. powieść Tato Williama Whartona to opowieść o trzech pokoleniach Amerykanów, ich wzajemnych relacjach, dojrzewaniu w obliczu trudnych życiowych sytuacji ale także o poznawaniu się na nowo przez najbliższych sobie ludzi – ojców i synów, matki, siostry. Odkrywaniu radości życia.
            „A jego ojciec jest synem mojego ojca” – ta zagadka otwiera książkę, żeby później naprowadzić nas na właściwe tory interpretacyjne. Te same wydarzenia obserwowane są przez dwóch narratorów – syna i wnuka.  Ich przeplatające się ze sobą relacje stopniowo tworzą spójny obraz. Główny bohater bowiem łączy w sobie dwie role: syna i ojca jednocześnie. Niekiedy odnosimy wrażenie, że należy również do dwóch różnych światów. Świata rodziców i ich wartości, oraz świata swojej rodziny i rządzącej w niej zasad.
Syn. Na wieść o chorobie matki przyjeżdża z Paryża do rodzinnej Kalifornii. Dzień za dniem upływa na odwiedzaniu chorej na serce matki, która przeszła poważny zawał oraz na przygotowywaniu ojca do jego nowej roli. Uczeniu go samodzielności, podstawowych domowych obowiązków, aby mógł pomóc żonie. Role mają się obrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Dla matki, która przez całe życie sprawowała wręcz tyrańską władzę nad mężem i domem, jest to sytuacja nie do przyjęcia.
Tym razem to syn uczy ojca i razem odkrywają przyjemność życia codziennego. Leniwe popołudnie na plaży, przejażdżka motorem, kufel piwa w barze. Tak zwyczajne, a jednak po pięćdziesięciu latach, ci mężczyźni poznają się na nowo. Niestety nagle spada na nich kolejny cios – rak, którego ojciec panicznie się boi.  Mimo starań syna, ojciec poznaje prawdę o swojej chorobie i zapada się w tajemniczą otchłań. Traci zupełnie świadomość i kontakt z rzeczywistością. Jego oczy są puste, ale i dzikie, zwierzęce.
Kiedy po wielu dniach starań „ojciec powraca do żywych” eksplodują w nim tłamszone i skrywane do tej pory pokłady energii i zadowolenia z życia. Czy żonie uda się zaakceptować mężczyznę, którego do tej pory tak naprawdę nie znała?
Narracja prowadzona przez dwie osoby: syna i wnuka pozwala spojrzeć na rozgrywające się wydarzenia z różnych perspektyw.

Tato to książka warta przeczytania, książka która potrafi na coś nas w życiu przygotować. Przypomina o przemijaniu, odchodzeniu i śmierci, ale także, a może przede wszystkim o życiu i sile wyobraźni.