niedziela, 12 czerwca 2016

Angelika Kuźniak, Papusza


Panie! To my mamy taką poetkę w taborze. - wskazał Papuszę. – Jak ona pięknie układa z głowy pieśni, to świat jest mały przed nimi.



Kolorowy i roztańczony świat Cyganów, podróżujące tabory, kobiety w długich kwiecistych sukniach, dzieci, instrumenty, gwar i śmiech. Tymczasem prawdziwe życie bywa raczej czarno-białe, z wieloma odcieniami szarości. Taka jest okładka książki, stonowana w kolorystyce, a zarazem pełna emocji. Taki jest również film Joanny Kos Krauze i Krzysztofa Krauze, o tym samym tytule. Delikatny i subtelny w formie, bardzo emocjonalny w treści.
Papusza, oznacza w języku cygańskim lalkę. Tak mówiono na Bronisławę Wajs ze względu na jej urodę. Jednak nie tylko tym wyróżniała się wśród rówieśników. Tym, co wyróżniało ją najbardziej to pragnienie wiedzy, jako jedna z niewielu sama nauczyła się czytać i pisać. Łączyła w sobie cygańską wrażliwość na piękno natury, życie według zmieniających się pór roku, z chęcią poznawania świata i ludzi, nawet tych spoza taboru.
Autorka książki nigdy nie spotkała się z Papuszą, nie zdążyła, poetka zmarła gdy pisarka miała 13 lat. Zagłębiając się jednak w życie Papuszy, w swoim reportażu wielokrotnie pozwala poetce mówić własnym głosem, dzięki czemu jesteśmy jeszcze bliżej opisywanych wydarzeń, rozterek czy wspomnień. Język Papuszy jest prosty, ale śpiewny jak cygańska pieśń, jej listy pełne błędów ale i wiary w moc słowa.
Nie wiemy dokładnie kiedy i gdzie urodziła się Bronisława Wajs, był to czas żniw, 1908 albo 1910. Najpewniejszym z miejsc jest las, pod gwiazdami, a może Lublin lub Sitaniec. Ale już wtedy mówiono, że Albo będzie z niej wielka duma, albo wielki wstyd. Była nie tylko piękna, miała również talent do wróżenia. Nie wracała do taboru z pustymi rękoma, dlatego szybko znaleziono dla niej męża. Kochała go ale bez wzajemności. Gdy trafił do więzienia, czekała. Ten jednak porzuca ją po powrocie. W tym samym czasie Papusza zakochuje się w innym mężczyźnie, którego imienia nie ujawnia. Wraca do matki, ale nie cieszy się wolnością zbyt długo. Według cygańskiego zwyczaju, porywa ją, starszy o 24 lata Dionizy Wajs. Ślub biorą w 1929 r. Mąż ją zdradza i bije, ale Papusza nie skarży się, wie że taki jest los cygańskiej kobiety. Finansowo powodzi im się dobrze, Dyźko występuję z zespołem, gra na harfie, sala zawsze pęka w szwach. Wojna zastaje ich na Wołyniu, ukrywają się na mokradłach, cierpią głód. Sytuacja jest na tyle dramatyczna, że jedzą trawę a nawet konie, tak bardzo przez Cyganów szanowane. Papuszę dopada tyfus.
W tym czasie Wajsowie przygarnęli chłopca, którego nazywano Tarzan. Papusza, która nie może mieć własnych dzieci, otacza przybranego syna wielką miłością.
Życie Cyganów w powojennej Polsce to czas wielkich przemian. Tabory ruszają w drogę, napotykając jednak wiele przeciwności. Coraz głośniej mówi się o konieczności przymusowego osiedlania, dlatego tabor Wajsów udaje się na ziemie odzyskane.
Tutaj zaczyna się historia Papuszy, nie tylko Cyganki, ale i poetki. Do taboru dołącza młody poeta Jerzy Ficowski. Wędruje z nimi około dwóch lat ukrywając się przed bezpieką. Stopniowo poznaje język Cyganów i zwyczaje, zdobywa ich zaufanie a przede wszystkim odkrywa głęboką wrażliwość Papuszy i jej literacki talent. Namawia ją, żeby pieśni (gile), które jak mówiła, same ją znajdują, postarała się zapisać. Nawiązuje się między nimi przyjaźń, która przetrwa wiele lat. Korespondują ze sobą, Papusza przesyła Ficowskiemu, którego nazywa Braciszkiem, swoje wiersze, które on tłumaczy na język polski. Przy dużym wsparciu Juliana Tuwima, wiersze Papuszy ukazują się drukiem. Jest to kolejny przełomowy moment w jej życiu. Zyskując uznanie wśród gadziów, przez Cyganów została skazana na ostracyzm. Posądzona o zdradę tajemnic już na zawsze została wykluczona z cygańskiej społeczności.

Z taboru byłam, teraz znikąd jestem. Dyźko mówił: „Nie pisz wierszy, bo będziesz nieszczęśliwa”.

Wiersze Papuszy to wyraz tęsknoty za życiem w cygańskim taborze, wolnością oraz umiłowanie przyrody. Tęsknota za tym wszystkim, co zostało jej odebrane. Żyjąc w mieście, borykając się z biedą oraz problemami psychicznymi Papusza nadal jest bardzo silną kobietą, ale jej dusza jest bardzo krucha i wrażliwa.
A ja cygańska córka, las mi zdrowie daje. Jechałam taborem, to czułam się jak królowa Bona. Do mnie należały perły rannej rosy. Moje były gwiazdy złote. Dziś co we włosy wplotę?
Ficowski do końca życia borykał się z wyrzutami sumienia względem Papuszy:
Miałem szczęście poznać Papuszę, uchodzę za jej „odkrywcę”. Papusza – miała nieszczęście poznać mnie. Bo to za moją sprawą, choć przecież wbrew moim intencjom, stała się jej wielka krzywda. Spadły na nią gromy potępienia, a jej imię w szerokich kręgach cygańszczyzny stało się niemal synonimem odstępstwa. Gdyby nie doszło przed laty do mojej wędrówki w taborze, w którym i ona wędrowała, nie dowiedzielibyśmy się nigdy o leśnej poetce, być może nie powstałyby i z pewnością nie zostałyby pismem utrwalone jej najpiękniejsze wiersze. Ale – wolno przypuszczać – Papusza byłaby szczęśliwsza, nie doznałaby tylu klęsk.

Książka Angeliki Kuźniak to nie tylko reportaż o życiu Papuszy. To przede wszystkim głos pamięci o polskiej Cygance i poetce. Dziś już wiemy, że twórczość Papuszy nie została zapomniana i pamięć o niej przetrwa.

Angelika Kuźniak, Papusza, Wyd. Czarne, 2013


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz