Panie! To my
mamy taką poetkę w taborze. - wskazał Papuszę. – Jak ona
pięknie układa z głowy pieśni, to świat jest mały przed nimi.
Kolorowy i roztańczony świat Cyganów, podróżujące tabory,
kobiety w długich kwiecistych sukniach, dzieci, instrumenty, gwar i
śmiech. Tymczasem prawdziwe życie bywa raczej czarno-białe, z
wieloma odcieniami szarości. Taka jest okładka książki, stonowana
w kolorystyce, a zarazem pełna emocji. Taki jest również film
Joanny Kos Krauze i Krzysztofa Krauze, o tym samym tytule. Delikatny
i subtelny w formie, bardzo emocjonalny w treści.
Papusza, oznacza w języku cygańskim lalkę. Tak mówiono na
Bronisławę Wajs ze względu na jej urodę. Jednak nie tylko tym
wyróżniała się wśród rówieśników. Tym, co wyróżniało ją
najbardziej to pragnienie wiedzy, jako jedna z niewielu sama nauczyła
się czytać i pisać. Łączyła w sobie cygańską wrażliwość na
piękno natury, życie według zmieniających się pór roku, z
chęcią poznawania świata i ludzi, nawet tych spoza taboru.
Autorka książki nigdy nie spotkała się z Papuszą, nie zdążyła,
poetka zmarła gdy pisarka miała 13 lat. Zagłębiając się jednak
w życie Papuszy, w swoim reportażu wielokrotnie pozwala poetce
mówić własnym głosem, dzięki czemu jesteśmy jeszcze bliżej
opisywanych wydarzeń, rozterek czy wspomnień. Język Papuszy jest
prosty, ale śpiewny jak cygańska pieśń, jej listy pełne błędów
ale i wiary w moc słowa.
Nie wiemy dokładnie kiedy i gdzie urodziła się Bronisława Wajs,
był to czas żniw, 1908 albo 1910. Najpewniejszym z miejsc jest las,
pod gwiazdami, a może Lublin lub Sitaniec. Ale już wtedy mówiono,
że Albo będzie z niej wielka duma, albo wielki wstyd. Była
nie tylko piękna, miała również talent do wróżenia. Nie wracała
do taboru z pustymi rękoma, dlatego szybko znaleziono dla niej męża.
Kochała go ale bez wzajemności. Gdy trafił do więzienia,
czekała. Ten jednak porzuca ją po powrocie. W tym samym czasie
Papusza zakochuje się w innym mężczyźnie, którego imienia nie
ujawnia. Wraca do matki, ale nie cieszy się wolnością zbyt długo.
Według cygańskiego zwyczaju, porywa ją, starszy o 24 lata Dionizy
Wajs. Ślub biorą w 1929 r. Mąż ją zdradza i bije, ale Papusza
nie skarży się, wie że taki jest los cygańskiej kobiety.
Finansowo powodzi im się dobrze, Dyźko występuję z zespołem, gra
na harfie, sala zawsze pęka w szwach. Wojna zastaje ich na Wołyniu,
ukrywają się na mokradłach, cierpią głód. Sytuacja jest na tyle
dramatyczna, że jedzą trawę a nawet konie, tak bardzo przez
Cyganów szanowane. Papuszę dopada tyfus.
W tym czasie Wajsowie przygarnęli chłopca, którego nazywano
Tarzan. Papusza, która nie może mieć własnych dzieci, otacza
przybranego syna wielką miłością.
Życie Cyganów w powojennej Polsce to czas wielkich przemian. Tabory
ruszają w drogę, napotykając jednak wiele przeciwności. Coraz
głośniej mówi się o konieczności przymusowego osiedlania,
dlatego tabor Wajsów udaje się na ziemie odzyskane.
Tutaj zaczyna się historia Papuszy, nie tylko Cyganki, ale i poetki.
Do taboru dołącza młody poeta Jerzy Ficowski. Wędruje z nimi
około dwóch lat ukrywając się przed bezpieką. Stopniowo poznaje
język Cyganów i zwyczaje, zdobywa ich zaufanie a przede wszystkim
odkrywa głęboką wrażliwość Papuszy i jej literacki talent.
Namawia ją, żeby pieśni (gile), które jak mówiła, same ją
znajdują, postarała się zapisać. Nawiązuje się między nimi
przyjaźń, która przetrwa wiele lat. Korespondują ze sobą,
Papusza przesyła Ficowskiemu, którego nazywa Braciszkiem, swoje
wiersze, które on tłumaczy na język polski. Przy dużym wsparciu
Juliana Tuwima, wiersze Papuszy ukazują się drukiem. Jest to
kolejny przełomowy moment w jej życiu. Zyskując uznanie wśród
gadziów, przez Cyganów została skazana na ostracyzm. Posądzona o
zdradę tajemnic już na zawsze została wykluczona z cygańskiej
społeczności.
Z
taboru byłam, teraz znikąd jestem. Dyźko mówił: „Nie pisz
wierszy, bo będziesz nieszczęśliwa”.
Wiersze Papuszy to wyraz tęsknoty za życiem w cygańskim taborze,
wolnością oraz umiłowanie przyrody. Tęsknota za tym wszystkim, co
zostało jej odebrane. Żyjąc w mieście, borykając się z biedą
oraz problemami psychicznymi Papusza nadal jest bardzo silną
kobietą, ale jej dusza jest bardzo krucha i wrażliwa.
A ja cygańska córka, las mi zdrowie daje. Jechałam taborem, to
czułam się jak królowa Bona. Do mnie należały perły rannej
rosy. Moje były gwiazdy złote. Dziś co we włosy wplotę?
Ficowski do końca życia borykał się z wyrzutami sumienia względem
Papuszy:
Miałem szczęście poznać Papuszę, uchodzę za jej „odkrywcę”.
Papusza – miała nieszczęście poznać mnie. Bo to za moją
sprawą, choć przecież wbrew moim intencjom, stała się jej wielka
krzywda. Spadły na nią gromy potępienia, a jej imię w szerokich
kręgach cygańszczyzny stało się niemal synonimem odstępstwa.
Gdyby nie doszło przed laty do mojej wędrówki w taborze, w którym
i ona wędrowała, nie dowiedzielibyśmy się nigdy o leśnej poetce,
być może nie powstałyby i z pewnością nie zostałyby pismem
utrwalone jej najpiękniejsze wiersze. Ale – wolno przypuszczać –
Papusza byłaby szczęśliwsza, nie doznałaby tylu klęsk.
Książka Angeliki Kuźniak to nie tylko reportaż o życiu Papuszy.
To przede wszystkim głos pamięci o polskiej Cygance i poetce. Dziś
już wiemy, że twórczość Papuszy nie została zapomniana i pamięć
o niej przetrwa.
Angelika Kuźniak, Papusza, Wyd.
Czarne, 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz