niedziela, 2 września 2012

O kobiecie, która zawsze będzie chciała więcej - "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" Mario Vargas Llosa.




Do sięgnięcia po książkę Mario Vargasa Llosy "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" skłoniły mnie trzy elementy. Pierwszym niewątpliwie była Nagroda Nobla dla autora, kolejnym zachęcająca okładka wydawnictwa Znak, która kilkakrotnie przyciągała mój wzrok w księgarniach różnych miast Polski i utkwiła w pamięci, a ostatnim, choć może najważniejszym, przynależność książek Llosy do kręgu literatury iberoamerykańskiej.

Moja przygoda z literaturą pisarzy Ameryki Łacińskiej zaczęła się od książek G.G.Marqueza. Czytanie ich nie przychodziło mi łatwo, dorastałam do nich przez kilka lat i dlatego tym większą czułam satysfakcję, kiedy w końcu udało mi się wpaść w ten rytm, opowiadane historie i język.
Tych dwóch wielkich pisarzy, łączy nie tylko literatura, region świata, z którego pochodzą czy Nagroda Nobla. Kiedyś łączyła ich również przyjaźń, aż do tajemniczej kłótni, od której minęło już ponad 30 lat, a jej przyczyna nadal nie została do końca wyjaśniona - najprawdopodobniej, jak to najczęściej bywa w męskich przyjaźniach, poszło o kobietę. A panowie nie odzywają się do dziś.
"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" to powieść o miłości mężczyzny do kobiety. Jest to miłość, która po prostu się rodzi i nie przemija, mimo iż w pewnym sensie do samego końca pozostaje miłością niespełnioną. Jest to również powieść o seksualnej fascynacji. O kobiecie, która nieustannie zmienia się jak kameleon i ciągle chce więcej. Nie potrafi zadowolić się tym co ma. Oraz o zakochanym w niej przez całe swoje życie grzecznym chłopcu o imieniu Ricardo.
Takie właśnie wrażenie towarzyszyło mi podczas czytania, że mimo upływu lat, dorastania, dorosłości a później starzenia się, jego miłość nadal jest miłością młodzieńczą.  Niegrzeczna dziewczynka cały czas trzyma Ricarda na dystans.  Przyciąga go do siebie, a później znika na kilka lat, żeby za jakiś czas znowu się pojawić. Ich historia miłosna zaczyna się w Miraflores, dzielnicy peruwiańskiego miasta Lima, gdzie jeszcze jako dzieci chodzą do kina, tańczą mambo, trzymają się za ręce. I właśnie te rozdziały uważam za najciekawsze i najlepsze w powieści. Następnie autor przenosi nas śladami bohaterów do Paryża, Londynu a nawet do Tokio i Madrytu. W każdym z tych miast Niegrzeczna dziewczynka zmienia nie tylko nazwisko i paszport, ale również styl i sposób zachowania. Za każdym razem pojawia się w ustabilizowanym życiu Ricarda w sposób nagły, wywracając jego życie do góry nogami, żeby po krótkim romansie, kolejny raz go porzucić.
Dużym atutem książki są elementy historii i kultury – ówczesne wydarzenia rozgrywające się w Peru, na tle których rozgrywa się historia miłosna.
Bohaterowie są totalnymi przeciwieństwami i może z tego powodu tak silne jest między nimi przyciąganie. Niegrzeczna dziewczynka to piękna i zmysłowa kobieta. Przy tym Niegrzeczna dziewczynka, nazywana również Chilijeczką, towarzyszką Arlettą, madame Robert Arnoux, Mrs. Richardson, Kuriko, madame Ricardo Somocurcio czy Otilią jest kobietą wyrachowaną, która nie ugnie się przed niczym żeby osiągnąć swój cel. Tym celem są bogaci mężczyźni, a raczej ich pieniądze oraz pozycja społeczna.  
Ricardo ma proste marzenie, zamieszkać i przeżyć całe swoje życie w Paryżu. Potrafi cieszyć się każdą chwilą spędzoną z Chilijeczką. Podróżuje nie tylko po Europie, ale także przez kolejne wcielenia Niegrzecznej dziewczynki. Na przemian przeżywa chwile miłosnego uniesienia kiedy ona na chwilę pojawia się przy nim, ale również wielkiej rozpaczy, kiedy go opuszcza, a on wtedy za każdym razem rzuca się w wir pracy. Wiele razy próbuje uwolnić się od tego uczucia, jednak te próby są tylko pozorne. Ricardo, jak i czytelnik, doskonale zdaje sobie sprawę, że wystarczy jej jeden telefon a  kolejny raz zrobi dla niej wszystko o cokolwiek poprosi.
Odnoszę wrażenie, iż miłość Ricarda jest jedyną stałą w tej powieści. Wszystko dookoła się zmienia, a jego miłość pozostaje. Niestety trudno tak naprawdę polubić bohatera, który nie ma charakteru i w gruncie rzeczy pozwala sobą pomiatać. Ricardo przyjmuje wszystko co daje mu Niegrzeczna dziewczynka, ale zarazem nie walczy o nią. Według mnie jest postacią papierową, czasem wzbudza sympatię, ale też, a może przede wszystkim, litość. Femme fatale jest wykreowana w sposób dużo bardziej barwny, niemniej jednak wielokrotnie również nie wydawała mi się kobietą z krwi i kości.
Mario Vargas Llosa porusza tematy kontrowersyjne. Przedstawia omówioną historię miłosną w dość prosty sposób i za pomocą języka, który trafi do dużego grona odbiorców – kobiet na całym świecie, a może także do wielu mężczyzn. Mnie osobiście jednak nie przekonuje, gdyż zbyt często na kartach tej książki przeplata się styl literatury ambitnej ze zwyczajną telenowelą.  Zapewne sięgnę kiedyś jeszcze po inne książki Llosy, żeby się przekonać, w którą stronę im bliżej.

1 komentarz:

  1. jak ktoś mi kiedyś powiedział telenowela dla snobów :D ale ja się nie zgadzam do końca i jeszcze dziś usiądę i skończę wreszcie Niegrzeczną dziewczynkę. Jakoś mnie tak ta recenzja zainspirowała :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń